W zeszłym roku Tybetańczykom udało się zablokować budowę kopalni i drogi na stoku „świętej góry” Mini w okręgu Gondzio (chiń. Gongjue) prefektury Czamdo (chiń. Changdu), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, ale na początku kwietnia znów pojawili się tam robotnicy.
Mieszkańcy wyrazili zgodę na termy przy gorących źródłach, ale zażądali wyjaśnień od władz lokalnych, kiedy te wróciły do projektu budowy drogi. Poinformowano ich, że „decyzja już zapadła” i że co najwyżej mogą ubiegać się o odszkodowanie.
Według źródła Radia Wolna Azja (RFA) rzecznicy protestujących zostali zatrzymani, co doprowadziło do starć z policją, w których „wiele osób odniosło obrażenia”. Trzeba ich było przewieźć do prywatnej kliniki, ponieważ „państwowy szpital odmówił przyjęcia rannych”.
Potem grupę lokalnych kupców zatrzymano w Lhasie, gdzie starali się o zatrzymanie budowy drogi. „Ludzie grożą, że jeśli urzędnicy nie zmienią decyzji, będą protestować w samym Pekinie”.