W styczniu 2009 roku Chiny ustanowiły nowe święto dla Tybetu, „Dzień wyzwolenia niewolników” upamiętniający wydarzenia z 1959 roku: zajęcie Lhasy przez wojska chińskie i zdobycie bezpośredniej kontroli nad krajem po zdławieniu tybetańskiego powstania przeciw obcym rządom.
Palden Gjaco, geko, „mistrz dyscypliny” klasztoru Ragja w okręgu Maczen (chiń. Maqin) prefektury Golog (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai, został 21 marca przedterminowo zwolniony z więzienia.
Nocą 20 marca funkcjonariusze policji uprowadzili kolejnego mnicha z klasztoru Cenden w okręgu Sog (chiń. Suo) prefektury Nagczu (chiń. Naqu), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym.
Ngałang Gjurme, mnich klasztoru Sog Cenden w okręgu Sog (chiń. Suo), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA), został 20 marca zwolniony z więzienia po odbyciu pełnej kary piętnastu lat pozbawienia wolności.
Według niezależnych źródeł 24 lutego funkcjonariusze policji uprowadzili z domu Ngałanga Gjalcena, byłego mnicha klasztoru Rongpo w Nagczu (chiń. Naqu), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym.
W tym roku Święto Wiosny i tybetański Nowy Rok, Losar przypadają w tym samym czasie. Mnóstwo znajomych z Chin właściwych wybiera się za granicę, co więcej, różne kraje znoszą obowiązek wizowy, a my, Tybetańczycy już czwarty rok bez paszportów, skonfiskowanych przez rząd Regionu Autonomicznego. Dlaczego nie wolno nam nigdzie wyjechać? Czemu nasze dzieci nie mogą studiować za granicą? To, co wyprawiają władze lokalne, jest niezgodne z konstytucją państwa! Dlaczego organy ścigania patrzą na to przez palce?!
Według tybetańskich źródeł 13 marca policja uprowadziła Dziamjanga Dzinpę, mnicha klasztoru Labrang Taszikjil w Sangczu (chiń. Xiahe), w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu.
Policja zatrzymała siedmiu mnichów z klasztoru Cenden w niespokojnym okręgu Sog (chiń. Suo) prefektury Nagczu (chiń. Naqu), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym.