Lodo Gjaco, który spędził już w chińskich więzieniach dwadzieścia jeden lat i 28 stycznia „zniknął” w Lhasie – odnalazł się w areszcie w Sogu (chiń. Suo), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
Lodo Gjaco został zatrzymany podczas symbolicznego protestu przed pałacem Potala. W nagranym przez siebie filmie zapowiadał go jako element „kampanii na rzecz światowego pokoju, inspirowanej naukami Jego Świątobliwości Dalajlamy”. Według tybetańskich źródeł „demonstracja” trwała najwyżej pięć minut. Zatrzymanego przewieziono do „miejsca urodzenia, gdzie zapewne zostanie postawiony przed sądem”.
Podczas ostatniego pobytu w areszcie w 2016 roku, bity i maltretowany za krytykowanie polityki chińskich władz, Lodo Gjaco miał obiecywać współwięźniom, że „jeszcze będzie demonstrował w Lhasie”.