NN: Oda do Amnje Maczen

Choć nigdy Cię nie widziałem
I nigdy nie stałem u Twego boku
Znam Twój potężny kontur
Niewzruszony w bezkresie między niebem a ziemią

 

Na Twe czcigodne czoło pamiętające tysiące lat
Skrzą się w słońcu płaskowyżu nieskazitelne płatki śniegu
U Twych wielkich nieruchomych stóp
Ściele się pochwalny śpiew pasterzy

 

Tyś jedną z dziewięciu gór świętych Tybetu
Sławną w świecie całym
Ty w Amdo Dharmy obrońcą
Z imieniem znanym każdemu

 

Dziś jednak przez płaskowyż
Toczą się pod sam Twój majestat koła chciwości
A na nich platformy, koparki, dynamit
Dziwaczne atrybuty demonów
Do czerpania klejnotów ukrytych w trzewiach Twego ciała

 

Ludzie, którzy strzegli Cię miliony lat
Nie mogą już stać na straży
Pozostaje im patrzeć w milczeniu
I bezradnie czekać

 

Pewnego dnia będą musieli odejść
Żegnając się we łzach z Twym pięknem i dobrocią
Dokąd pójdą?
Na kraj jałowej pustyni

 

Odtąd na naszej świętej Amnje Manczen
Żadne oko nie zobaczy stada białych owiec
Żadne ucho nie posłyszy pasterskiej pieśni
Zadusi Cię to chciwe ludzkie plugastwo

 

 

 

5 września 2011

 

„Odę” do Amnje Maczen, najbardziej czczonej świętej góry Amdo, opublikował tybetański „obywatel sieci” posługujący się pseudonimem „Płaskowyż jest moim domem”.