Według tybetańskich źródeł w lutym policja zatrzymała Karmę, sołtysa z okręgu Driru (chiń. Biru) w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, ponieważ odmówił podpisania zgody na prowadzenie prac wydobywczych.
Władze lokalne budowały drogi dojazdowe i przygotowywały otwarcie kopalni na zboczu góry Sertra Dzagen – którą Tybetańczycy uważają za świętą – od początku 2017 roku. Mieszkańcy regionu obawiają się, że wyrobisko będzie stanowić zagrożenie dla dzikich zwierząt i może wywołać osuwiska na pobliskiej górze Drakkar, a „zmiana biegu rzeki oznaczałaby katastrofę dla okolicznych osad”.
W lutym urzędnicy zaczęli zmuszać Tybetańczyków do podpisania zgody na uruchomienie kopalni. Karma, sołtys wioski Markor, odmówił i został zatrzymany. „Powiedział Chińczykom, że podpisze, jeśli okaże się, że projekt uzyskał aprobatę tybetańskich aparatczyków wyższego szczebla”.
Na początku marca robotnicy wyznaczyli obozowisko dla górników. „Nikt nie wie, czy projekt zaakceptowały władze centralne, ale na miejscu byli najwyżsi aparatczycy z Driru”. Podobne incydenty doprowadzały tam wcześniej do gwałtownych protestów.