Indyjskie media informują, że policja „prowadzi dochodzenie w sprawie trzydziestu Tybetańczyków”, których podejrzewa o przyjmowanie pieniędzy od aresztowanego w sierpniu 2019 roku „chińskiego szpiega” Luo Sanga.
Czterdziestodwuletni Luo, znany także jako Charlie Peng i podający się czasem za „uciekiniera z Tybetu”, miał między innymi prać miliardy rupii w „firmach-wydmuszkach” i płacić za zbieranie „poufnych informacji” o Dalajlamie. Delhijska policja sądzi, że za pośrednictwem tybetańskich uchodźców (o których „werbowaniu” przez Chiny od kilku lat „systematycznie ostrzegał” wywiad) finansował również rozruchy i „aspołeczne ruchy” w Indiach – i tego właśnie dotyczyć ma nowe śledztwo.
We wrześniu 2020 roku indyjskie służby aresztowały znanego dziennikarza Rajeeva Sharmę – często piszącego bardzo nieprzychylne teksty o Dalajlamie i tybetańskiej diasporze – po zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin. Razem z nim zatrzymano „nepalskiego współpracownika” i „chińską biznesmenkę”.