Według lokalnych źródeł policjanci znęcają się nad Tybetańczykami zatrzymanymi w miasteczku Dza Łonpo, w Serszulu (chiń. Shiqu), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
Ponad stu zatrzymanych – za udział w kampaniach promowania języka tybetańskiego, posiadanie zdjęć Dalajlamy i utrzymywanie kontaktów z krewnymi za granicą – „jest codziennie przesłuchiwanych i poddawanych reedukacji politycznej. Są głodzeni i zziębnięci”, ponieważ nie pozwolono na dostarczenie im ciepłych ubrań.
Kardon, jedna z zatrzymanych 3 września, „jest ciężko chora, ale nie udzielono jej pomocy i nie zarejestrowano zgłoszenia w szpitalu”.
W miasteczku „wprowadzono stan wojenny”. Żołnierze paramilitarnej Ludowej Policji Zbrojnej „dalej prowadzą drobiazgowe rewizje”.