Rządowe media podały, że z okazji Nowego Roku kalendarza tybetańskiego przewodniczący partyjnego Departamentu Pracy Frontu Jedności wezwał „chińskiego Panczena” do „aktywniejszego” sinizowania buddyzmu.
Pekin wydaje się konsekwentnie marginalizować Gjalcena Norbu, którego w 1995 roku mianował „autentyczną inkarnacją” Panczena Rinpoczego po uprowadzeniu chłopca wskazanego zgodnie z tradycją buddyjską przez Dalajlamę. Wcześniej hierarcha – nazywany przez rodaków „chińskim” albo „fałszywym” – wygłaszał eksponowane przez państwowe media noworoczne „orędzia”. Dwa lata temu zakazali tego partyjni cenzorzy, by „nie podsycać zainteresowania buddyzmem tybetańskim”.
Tym razem z okazji (przypadającego 3 marca) Nowego Roku Gjalcen Norbu został „przyjęty” przez You Quana, przewodniczącego (tradycyjnie odpowiedzialnego za kontakty z „mniejszościami”) Departamentu Pracy Frontu Jedności Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin. I to chiński aparatczyk „złożył życzenia” Panczenowi oraz „wszystkim wyznawcom buddyzmu tybetańskiego”.
„Dostrzegając postępy, których dokonał w różnych dziedzinach”, You wezwał Panczena do „sumiennego studiowania stuletnich doświadczeń partii komunistycznej oraz odgrywania aktywniejszej roli w dostosowywania buddyzmu tybetańskiego do chińskiego kontekstu”. Z kolei Gjalcen Norbu zapewnił o swoim „niewzruszonym poparciu dla Komitetu Centralnego KPCh z Xi Jinpingiem jako jego jądrem oraz strzeżenia narodowej jedności i solidarności etnicznej”, obiecując „nowy wkład” w dzieło sinizacji.