Stary klucz jest moim talizmanem.
Noszę go na szyi na szczęście.
Otwierał kiedyś drzwi domów dobrych ludzi,
Otwierał bramy świątyń, krynic duchowej mocy,
Otwierał wrota ciała, mowy i umysłu przed niedościgłą mądrością.
Wedle znawcy astrologicznych traktatów
Jest też synonimem dwudziestu ośmiu konstelacji.
Nadałam mu tajemne imię i nigdy się z nim nie rozstaję.
Co i raz bezwiednie spuszczam oczy,
Żeby spojrzeć na
Stary, ciężki, żelazny przedmiot,
Przypominający niepowtarzalnie tybetańskiego
Starożytnego skorpiona
Zawieszonego na czarnym, lśniącym rzemieniu,
I powtarzam bezgłośnie lde mig, „klucz”.
Jak wyglądało (ludzkie czy niebiańskie) sanktuarium, którego niegdyś strzegł?
Gdzie go poniesiono w czasie wojennej zawieruchy?
Ile razy przechodził z rąk do rąk?
W rodzinnym mieście, któremu nadano obcy wygląd,
Został tylko ślad karmicznej więzi
I ten stary klucz z piętnem klanu
W kurczowo zaciśniętej dłoni.
Wedle legendy w czasach Cenpo, pierwszych królów,
Klucz czekał na zaćmienie Księżyca,
Podczas którego mrok spowije
Grobowiec dwudziestego pierwszego władcy,
Ukazując wrota Szambali między strzegącymi go lwami.
Ale nawet ci z nas, co je niosą,
Dzień po dniu nieuchronnie toną w otchłani,
Przepowiedzianej zaklęciem
„Zmienia się klucz”, zmienia się klucz.
Lhasa, 19 września 2018
„Wedle znawcy astrologicznych traktatów” – Namkhai Norbu Rinpocze o „symbolicznym języku bonu”.
„Grobowiec dwudziestego pierwszego władcy” w tybetańskiej „dolinie królów”, w Lhoce.
„Wrota Szambali”, najsłynniejszej tybetańskiej „czystej krainy”, bastionu nauk Kalaczakry.
„Zmienia się klucz” – Paul Celan, przekład Julia Juryś.
Za Jesze