Chińska policja zawraca „przyjezdnych”, próbujących wziąć udział w abhiszece Kalaczakry w Coe (chiń. Hezuo), w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu. Według lokalnych źródeł na trzydniową uroczystość, która rozpoczęła się 15 września, ściągnęło ponad sto tysięcy osób.
„Upełnomocnienia” do praktyki najsłynniejszego cyklu nauk buddyzmu tybetańskiego udziela „po raz pierwszy w tym życiu” Gungthang Rinpocze, którego poprzednik, jeden z inkarnowanych lamów klasztoru Labrang, cieszył się ogromnym szacunkiem i słynął jako propagator tego rytuału. Dziadek młodego hierarchy, Tamdin Dordże, w 2012 roku dokonał samospalenia w proteście przeciwko chińskim rządom.
Planowaną od dawna i oficjalnie zaaprobowaną uroczystość odwołano w ostatniej chwili w lipcu „ze strachu przed zalewem wiernych”. Tym razem władze lokalne 10 września wydały rozporządzenie, zgodnie z którym w przekazie mogą uczestniczyć „wyłącznie mieszkańcy Coe”. „Tybetańczykom z innych rejonów nie wolno zbliżać się do miejsca odprawiania ceremonii, a ci, którzy znaleźli się tam wcześniej, mają je bezzwłocznie opuścić”.
Według niezależnych źródeł policja usiłuje zawracać pielgrzymów, pochodzących z Tybetańskiego Regionu Autonomicznego oraz z tybetańskiej części prowincji Qinghai i Sichuan, ale „funkcjonariusze wydają się bezradnie wobec takich tłumów”.