Mając za koronę ośnieżoną górę
i turkusową łąkę za tron,
kosztuję nektar z kryształowego potoku,
doskonale szczęśliwa pośród ptaków.
Cudowna Opiekunko mego świata,
w błogim bezmiarze mandali ciała i mowy,
z której umysł raczy się zjawiskami,
spływa na mnie wodospad muzyki.
Królowo południowego brzegu jeziora,
święta ze zbocza miedzianej góry,
niebiańskie melodie jednego smaku umysłu
tkają pieśni wolnej od zawsze mowy.
Opiekunko, darząca rozkoszą i ciepłem
tej wędrowczyni z górskich szlaków,
jakie moce ześlesz temu wysuszonemu
ciału, które opuścił umysł?
Stado ptaków szybuje nad lasem,
intonując siedem pieśni,
skrzydła tańczą na niebie
pełne wdzięku i majestatu.
W kryształowym zwierciadle umysłu,
doskonale otwartym na każdy obraz,
kreślę poetyckie powitania –
słyszysz mnie, niedościgła Opiekunko?
Każdy odbiera swoje za sprawą
krętych ścieżek własnej karmy.
W tym dziwnym czasie czuję się obdarowana,
ale czy dane mi będzie Cię zobaczyć?
Wciąż szukając rzadkiego skarbu
niezawodnej prawdziwej przyjaźni,
proszę Cię o jej namiastkę, Opiekunko
naga pod ozdobami z białych kości.
O północy na moją poduszkę
sypią się cudowne płatki śniegu.
A może to posłańcy Opiekunki
zwiastują jej przybycie?
Jeśli rzeczywiście wychynie promienna
z świetlistego przestworu mojego umysłu,
będę szczęśliwa, choćbym miała
opuścić ten padół obdarta ze skóry.
Wzniosła Pani czarująca Słowem
z Ciałem tańczącym na niebie trzech światów,
proszę, przybądź tu i teraz
na tron morza ognia w moim sercu.
Ściana ośnieżonych gór, uśmiechnięty
księżyc na nocnym niebie, poplątane
ścieżki tego kraju – czy myślisz o nas
czasem, nieskalana kłamstwem Opiekunko?
Proszę Cię o zwycięskie niezniszczalne ciała
dla wszystkich w czterech dzielnicach Tybetu.
Modlę się, aby sens błądzenia w tej zimnicy
wypełnił się w szczęściu spotkania z Tobą.
Skarb umysłu przelany na papier
słowami złożonymi z kreślonych ręką liter.
Czy ten kwiat raduje Twoje Serce, Opiekunko?
Czy ten raz zechcesz je zobaczyć na własne Oczy?
Pema Co, szkolna nauczycielka pisząca pod pseudonimem Czimi, pochodzi z Rebgongu i jest jedną z najbardziej znanych tybetańskich poetek. „Opiekunka” Palden Lhamo to strażniczka Tybetu, Tybetanek – i linii Dalajlamów.
Za magazynem „Mądrość”