Według szczątkowych informacji przekazywanych przez tybetańskie źródła 18 marca na rynku w Njarongu (chiń. Xinlong), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan podpalił się młody mężczyzna.
Dwudziestoczteroletni Pema Gjalcen wołał o wolność o Tybetu. Został ugaszony i zabrany przez funkcjonariuszy policji, którzy mieli też pobić i zatrzymać kilku świadków. Nie wiadomo, czy przeżył.
Na ulice miasta wyprowadzono policyjne patrole, „nie działają telefony i nie ma dostępu do internetu”.
Jeśli informacje te się potwierdzą, było to pierwsze samospalenie w tym roku. Do poprzedniego – czwartego w 2016 roku – doszło w grudniu w Maczu (chiń. Maqu), w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu.