Lobsang Kelsang, który w 2011 roku podpalił się w Ngabie (chiń. Aba), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan i do tej pory był uważany za zmarłego, został 29 lipca zwolniony z więzienia i przewieziony w rodzinne strony.
Dwudziestokilkuletni duchowny z klasztoru Kirti dokonał samospalenia razem z Lobsangiem Kunczokiem, który także przeżył i został wtrącony do więzienia. Zwolniono go 28 marca.
Według tybetańskich źródeł policja przywiozła Lobsanga Kelsanga „bez uprzedzenia”. Sąsiedzi witali go jak bohatera.