Na początku stycznia policja zatrzymała tybetańskich ekologów walczących z kłusownikami, którzy nielegalnie łowią ryby w jeziorze Kuku-nor (tyb. Co Ngyn, chiń. Qinghai).
Kuku-nor jest formalnie rezerwatem przyrody. Tybetańczycy skarżą się, że władze chińskie, obiecujące, że będą „karać zgodnie z prawem” wszystkich kłusowników, patrzą na ich proceder przez palce. Według źródeł Radia Wolna Azja (RFA) działacze, którzy odnajdują, zrywają i przekazują policji sieci, sami narażają się na kłopoty, ponieważ „rybacy dobrze żyją z funkcjonariuszami”.
Zatrzymanych ekologów przesłuchiwano kilka dni. Pytano, czy wysyłają zdjęcia i raport za granicę i czy są „kierowani z zewnątrz”. Aparatczycy „nie życzą sobie żadnej konkurencji” i uważają, że Tybetańczycy „rozdymają problem kłusownictwa”.
Wolontariusze byli też atakowani przez rybaków. „Dla Tybetańczyków to nie tylko kwestia ochrony przyrody, ale i wiary. Dla nas to jezioro jest święte”.