Chińskie media informują o ukaraniu 1035 aparatczyków – w tym 83 z Tybetańskiego Regionu Autonomicznego oraz 146 z ujgurskiego Xinjiangu – za spowodowanie „89 szkód w środowisku naturalnym”.
Nie podano, czego dotyczyły sprawy – ujawnione podczas inspekcji w sierpniu i wrześniu 2017 roku – i czy obejmowały także tybetańskie ziemie przyłączone do czterech chińskich prowincji. Ponad połowa miała być spowodowana „biernością” urzędników; 38 procent polegało na „wydaniu nielegalnych decyzji i zezwoleń”.
Tylko dwóch urzędników przekazano sądom; wobec 773 „wyciągnięto konsekwencje dyscyplinarne w łonie partii”, „około 300 upomniano”.
Tybetańczycy – broniący przed skażeniem swoich rzek, pastwisk i świętych gór – nagminnie skarżą się na lokalnych urzędników, oskarżając ich o nieprzestrzeganie prawa, nadużycia i przyjmowaniu łapówek od biznesmenów i przedsiębiorców.