„Dziennik Tybetański” – lokalny organ Komunistycznej Partii Chin – 12 marca poinformował, że lhaska „służba bezpieczeństwa rozprawia się z elementami lekceważącymi zasady, które wprowadzono, by powstrzymać rozprzestrzenianie COVID-19”.
„Strzeżenie bezpieczeństwa i dobrobytu ludzi jest głównym zadaniem policji, nic więc dziwnego, że ci, którzy łamią rządowe nakazy, są surowo karani”. Dziesięć osób „stanęło przed sądem i zostało skazanych zgodnie z prawem”.
„Dziennik Tybetański” przy okazji informuje, że policja skonfiskowała w Lhasie 50 tysięcy „fałszywych” masek i prowadziła „134 dochodzenia” w związku z koronawirusem, którego wykrycie władze chińskie ukrywały ponad miesiąc, doprowadzając do wybuchu globalnej pandemii.
Chińskie media nie podają, jakich czynów dopuścili się „skazani” i jakie wymierzono im kary. Według oficjalnych danych w całym Tybetańskim Regionie Autonomicznym był tylko jeden zarażony – przyjezdny z prowincji Hubei – którego wypis ze szpitala (i pożegnanie przez lekarzy kwiatami) transmitowała lokalna telewizja.