Rodzice protestują przeciwko kolejnym zmianom w „polityce oświatowej” w tybetańskich regionach prowincji Qinghai.
W wielu miastach okręgu Rebgong (chiń. Tongren) w prefekturze Malho (chiń. Huangnan) władze kazały zamknąć lokalne szkoły i skierowały uczniów do odległych placówek z internatami. Według niezależnych źródeł rodzice „wystosowali petycję, prosząc o nieodbieranie im dzieci, ale zostali zignorowani”. Uliczny protest spacyfikowała policja, jednego z demonstrantów zatrzymano. Interwencja „tak przeraziła dzieci, że kilkoro zasłabło”. Po paru dniach „władze zmusiły wszystkich do wyprawienia dzieci do wyznaczonych chińskich szkół”.
W okręgu Themczen (chiń. Tianjun), w prefekturze Conub (chiń. Haixi) połączono szkoły średnie (podobnie jak wcześniej podstawowe), likwidując klasy z wykładowym tybetańskim. „Wcześniej rodzice mieli wybór i mogli posyłać dzieci do klas z chińskim albo z tybetańskim, ale po połączeniu placówek wszystkie klasy są mieszane i w naszym języku uczy się wyłącznie tybetańskiego. Nikt nie ma wątpliwości, że celem tych posunięć jest dalsze podkopywanej rodzimej kultury”.
W autonomicznej Mongolii Wewnętrznej wystąpienia przeciwko podobnym zmianom doprowadziły do setek zatrzymań i usunięcia wielu mongolskich urzędników, którzy próbowali sabotować „reformę”. Według niezależnych źródeł „na znak protestu” co najmniej cztery osoby odebrały sobie życie.