Czen Metak: Lhaski dziennik

Za dnia może wiać

bezbarwny, nieuchwytny wiatr,

wciskający się w między twoje kamienie,

napierający na ściany domów i mury,

żłobiący setki szpar dla pająków i skorpionów,

niosący mrok, który pożera słońce

i sprowadza noc tak ciemną, że nie poradzi jej

nawet światłość twojej historii.

 

Za dnia może padać

deszcz, łzawe krople złotego nieboskłonu,

rozmazujące twoje czerwienie i biele

w krwawe ślady skorpionów,

przypominające rzędy liter,

których twoi królowie nie zostawią

potomnym na kamiennych filarach,

tylko w okazałych grobowcach.

 

Pewnego dnia z tafli twojej nekropolii

poderwą się przerażone kaczki,

śpiewające pieśń szkieletów,

wskroś których może ci się udać

zobaczyć świat, w jakim żyjesz.

 

Pewnego dnia ze szczytu Żelaznego Wzgórza

wystrzeli w niebo płomień

i usłyszy lamenty twego słońca,

poliże kwaśne powietrze nad kamiennym mostem,

zatroska się głodem ptaków i ryb Jarlung Cangpo,

a może nawet zobaczy turkusy i korale

synów i córek twojej arystokracji.

 

Pewnego dnia mogę dostrzec białe mury

katedry ukrytej za zgarbionym wierzbami,

niskie tarasy kamiennych domów

i twój palec, wskazujący dolinę historii,

do której nie docierają promienie słońca.

 

Tego dnia mogę bezgłośnie

raz jeszcze wypowiedzieć

twoje imię.

 

 

 

Czen Metak (1970–2022), „Iskra z Czency” (właściwie Sonam Tenpa), był jednym z najpopularniejszych poetów z Amdo.

Za magazynem „Tricycle