Szykany w rodzinnej wiosce zamordowanego mnicha, w Serszulu

Władze chińskie przeprowadziły karną kampanię w rodzinnej wiosce Tenzina Nimy, dziewiętnastoletniego mnicha, który zmarł w styczniu po zwolnieniu z aresztu w Serszulu (chiń. Shiqu), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.

Według lokalnych źródeł organizacji Human Rights Watch (HRW) 5 marca w osadzie Dza Łonpo pojawili się żołnierze „Śnieżnych Wilków”, antyterrorystycznego oddziału paramilitarnej Ludowej Policji Zbrojnej. Do wiadomości publicznej podano później, że celem komandosów było „odwiedzenie domu starców i posprzątanie pokoi rezydentów”.

Kilkudziesięciu żołnierzy przemaszerowało najpierw przez wieś z wielką czerwoną flagą, „wznosząc bojowe okrzyki”. Komandosi przeszukiwali domy – w tym także zakład opieki – konfiskując zdjęcia Dalajlamy i zawieszając na ścianach portrety Xi Jinpinga. W trakcie rewizji zatrzymano „kilkunastu” Tybetańczyków, którzy wypowiadali się w mediach społecznościowych po śmierci Tenzina Nimy. Nie wiadomo, gdzie są przetrzymywani. Wszystkim mieszkańcom kazano zainstalować w telefonach aplikację, która daje policji dostęp do wszelkich danych.

Operację „sprzątania” przeprowadzono nazajutrz po wizytacji sekretarza partii okręgu Serszul, Yang Mingguanga, który wygłosił pogadankę dla mnichów lokalnego klasztoru i kazał policji „realizować kluczowe zadania w celu zapewnienia stabilizacji społecznej”.

Lokalni aparatczycy obwieścili potem, że każdy, kto posiada lub udostępnia zdjęcia Dalajlamy, stanie przed sądem i zostanie zmuszony do zwrócenia „wszystkich otrzymanych od państwa zapomóg i środków”. Podczas publicznego wiecu, który zwołano 17 marca, każdemu Tybetańczykowi kazano podpisać pięciopunktowe zobowiązanie do „nieposiadania zdjęć Dalajlamy, słuchania partii i zwalczania nielegalnej działalności”.