W starym, czarnym namiocie
mieszka wiekowa, poczerniała thangka,
kupiona na lhaskim Barkhorze,
kiedy tybetańskim powietrzem
oddychali jeszcze Gjalła i Panczen.
Przedstawia Czenrezika.
Choć stareńkie, malowidła
nie opuściły błogosławieństwa.
Jest warte tysiąc posągów.
Dla moich siwych, rozmodlonych rodziców
ta thangka to ich Dżoło,
to ich Gjalła i ich Panczen.
Autor, Thopa Rangdrol z Gologu, używa pseudonimu Szoklung, „Poranny wiatr”.