Szerab Oser: Klepsydra Gaden Podrangu

Pamiętam ten pełen optymizmu i energii rok dwa tysiące drugi, to przecież tak niedawno. Właściwie widzę to na własne oczy: drzewko zasadzone w twojej intencji przez jednego z honorowych gości prawie się nie zmieniło. Ale bodaj tylko ono.

Przypominasz, fetowaliśmy cię wtedy cały rok. Skończyłeś trzysta sześćdziesiąt lat i z całej siły zadzieraliśmy nosy, pęczniejąc z dumy, że stanowimy cząsteczkę twego historycznego dziedzictwa. To właśnie my wymyślaliśmy dla ciebie rocznicowe grafiki, wydawaliśmy niezliczone książki i analizy, organizowaliśmy seminaria i debaty. Zaśpiewaliśmy ci nawet piosenkę. Tak strasznie cię wtedy kochaliśmy – i wcale się to nie zmieniło, ale czas lubi płatać okrutne figle.

I teraz jesteś martwy. Relegowany do pamięci.

Ciągle mam przed oczami ten cudowny dzień w Cuglakhangu. Tłum wpadł w ekstazę, transparenty ociekały dumą. Niewinne dzieci śpiewały ci z takim przejęciem, że zdawały się nie słyszeć radosnego gwaru i burz zrywających się co rusz oklasków. Zapewne jeszcze nie wysechł atrament na kartach podniosłych przemówień, które drzemią gdzieś w czeluściach twej kancelarii, która, jak rozumiem, nazywa się już inaczej.

Może nie powinienem mówić tego teraz, kiedy cię już nie ma, ale uważam, że gdybyś nie odszedł, miałbyś jeszcze przed sobą wiele dekad i zwycięstw. Niewzruszony szacunek, jaki budziłeś w sercach Tybetańczyków – i tych zniewolonych, i wolnych – sprawiał, że mogłeś służyć nam lepiej niż jakikolwiek obcy rząd czy instytucja diaspory. Głęboka miłość i więź, jaka łączy cię z nami, narodem, jest świadectwem lojalności przekazywanej z pokolenia na pokolenie.

To pod twoją pieczą zawieraliśmy na wschodzie traktaty z Mongołami, na południu z Gurkhami, a na zachodzie z Imperium Brytyjskim. Twój Wielki Trzynasty deklarował naszą niepodległość w tysiąc dziewięćset trzynastym, a jego następca wypowiadał siedemnastopunktową ugodę.

Lecz teraz jesteś trupem. Wspomnieniem.

Bywałeś oskarżany, że nie reprezentujesz wszystkich Tybetańczyków. To prawda, że wydała cię jedna kasta, ale czyż potężne rzeki, przecinające pola, łąki i lasy, nie przychodzą na świat w samotnych dolinach? Wykonując wolę Dalajlamów, od stuleci rządziłeś nami z miłością i troską, podbijając jedynie ludzkie serca. Nie twierdzę, że byłeś doskonały, ale i ty, i my, naród, mogliśmy się wspólnie zmieniać i rozwijać. Dziś w naszej lojalności jest o wiele więcej emocji i mocy, gdyż marzeniami i ofiarami uciemiężonych braci drży każdy zakątek Amdo, Khamu i U-Cangu.

Musiałeś znosić upokorzenia, że właściwie przestałeś istnieć, odkąd zaczęliśmy sami wybierać izbę i gabinet. Proces wspieranych przez większość reform i przemian, jakich doświadcza każdy rząd, wykorzystano do złożenia cię do grobu. Nie mam pojęcia, na ścianach jakiej szkaradnej jamy wyryto, że nie możesz się uczyć z ponad trzystu pięćdziesięciu lat własnych doświadczeń, by służyć nam lepiej i mądrzej. Za sprawą dziedzictwa historii i wyroku demokracji stałeś się prawowitym i prawomocnym przedstawicielem narodu tybetańskiego.

Ale teraz jesteś martwy i nie mogę się oprzeć myśli, że złożono cię na ołtarzu (błędnych) politycznych kalkulacji.

Pierwszego dnia świętego miesiąca Saga Dała modlę się za ciebie i wszystkich dzielnych rodaków, którzy oddali życie za twą dumę i sztandar.

 

15 czerwca 2011

 

 

 

Autor jest tybetańskim działaczem emigracyjnym.

Ostatniego dnia nadzwyczajnego posiedzenia, 28 maja 2011 roku, ustępujący parlament znowelizował Kartę Tybetańczyków na Wychodźstwie, pozbawiając Dalajlamę, zgodnie z jego niewzruszonym dyktatem, prerogatyw politycznych, które zostały przekazane demokratycznie wybranym organom władzy. Formalnie Jego Świątobliwość ma być odtąd tylko przywódcą duchowym oraz „Opiekunem i Symbolem Tybetu i Narodu Tybetańskiego”. Prosi się go między innymi o „dbanie o dobro” społeczności tybetańskiej, „doradzanie” i „sugerowanie” parlamentowi oraz kaszagowi, reprezentowanie Tybetańczyków na arenie międzynarodowej i poszukiwanie „utęsknionego” rozwiązania problemu Tybetu. Przy okazji deputowani dokonali kilku zmian nomenklaturowych. Tybetański Rząd na Wychodźstwie, a właściwie Gaden Podrang – gabinet Dalajlamów, ściśle: „Rząd Tybetu Zwycięski w Każdym Kierunku Pałac Radości” – został przemianowany na „Administrację Tybetańską”. System zapoczątkowany w 1642 roku przez Wielkiego Piątego Dalajlamę, który przejął władzę polityczną nad zjednoczonym Tybetem dzięki zbrojnemu wsparciu wodza choszuckich Mongołów Guszri-chana, przeszedł do historii.

Saga Dała upamiętnia narodziny, przebudzenie i śmierć Buddy.