W połowie czerwca (pierwsza od dwudziestu lat) delegacja Unii Europejskiej odwiedziła Tybetański Region Autonomiczny (TRA), a tydzień później wizytę w Dharamsali, stolicy diaspory w Indiach, złożyli amerykańscy legislatorzy z demokratką i byłą przewodniczącą Izby Reprezentantów Nancy Pelosi oraz republikaninem Michaelem McCaulem, szefem komisji spraw zagranicznych w Kongresie, na czele.
Delegacja EEAS (Europejska Służba Działań Zewnętrznych) z wiceprzewodniczącą Paolą Pampaloni odwiedziła Njingtri (chiń. Lingzhi) i Lhasę w dniach 13–15 czerwca. Według komunikatu opublikowanego po powrocie program obejmował „wizyty w szkołach z internatem, gminach, ośrodkach religijnych i kulturalnych, domach przesiedlonych rodzin oraz w więzieniu”. Władze chińskie „przychyliły się do większości próśb, odmawiając jedynie spotkań z więźniami politycznymi”. Na zakończenie delegaci przedstawili „szereg rekomendacji”, mających zagwarantować „pełną dwujęzyczną edukację, zachowanie dziedzictwa kulturowego oraz przestrzeganie fundamentalnych praw Tybetańczyków”, wyrażając zaniepokojenie „bezprawnymi uwięzieniami, stosowaniem tortur i nieludzkim traktowaniem”.
Delegacja amerykańskiego Kongresu przybyła do Dharamsali 18 czerwca. Według mediów legislatorzy „przywieźli Dalajlamie prezent” w postaci Tibet Resolve Act, Ustawy „o rozwiązaniu dla Tybetu”, która odrzuca absurdalne twierdzenia Pekinu o „odwiecznej integralności”, wzywa do rozpoczęcia rozmów z diasporą i – po przyjęciu przez obie izby – czeka już tylko podpis prezydenta Bidena. Dwa dni po głosowaniu w Izbie Reprezentantów rządowa fundacja National Endowment for Democracy uhonorowała medalem sikjonga Penpę Ceringa, prezydenta Centralnej Administracji Tybetańskiej na wychodźstwie.
Po przylocie do Indii kongresman McCaul powiedział dziennikarzom, że przesłanie wizyty jest proste: „Stany Zjednoczone stoją po stronie Tybetańczyków”.