Taszi Nima: Po zatrzymaniu

Zdarzało mi się przegrywać. Prawdę mówiąc, głównie przegrywam. Tyle że tym razem nie mogę się z tym pogodzić, bo ta porażka dotyka wszystkich, którzy widzą sens w tym, co robię.

Nie mam problemu z przyznawaniem się do niepowodzeń, ale na przeszkody, które piętrzą przede mną władze, patrzę z bardzo ciężkim sercem. Do celu można dojść na wiele sposobów dziesiątkami ścieżek. Zawsze starałem się postępować rozważnie i kierować mądrością, teraz jednak wyrósł przede mną wielki mur.

Był moment, kiedy wydawało mi się, że to mogła być ostatnia transmisja w moim życiu. Strasznie się bałem i cały się trząsłem. Dzięki błogosławieństwu Lamy i Trzech Klejnotów, a także pomocy przyjaciół, jestem tu z powrotem i znów do was mówię. Chwała dobroci Lamy i Trzech Klejnotów.

Z jednej strony się cieszę, z drugiej jest mi bardzo smutno. Nie uda mi się zrobić tego, co planowałem. Za zaoszczędzone ciężko zarobione pieniądze – udało mi się odłożyć 200 tysięcy yuanów – chciałem objechać trzy dzielnice Tybetu: U-Cang, Amdo i Kham. Ale to, drodzy przyjaciele, jest dziś wykluczone.

Minęło siedem dni. Dużo myślałem. Czuję się zbity, przegrany i przygnębiony. Pocieszam się myślą, że wielkość kłód, które rzucają nam pod nogi, jest wprost proporcjonalna do wpływu, jaki wywieramy.

 

7 września 2024

 

 

Taszi Nima (vel Gang Lhadzia) z Dege w Sichuanie jest popularnym influencerem, promującym język tybetański w transmitowanych na żywo audycjach w serwisie KuaiShou. 28 sierpnia zamknięto mu kanał obserwowany przez 75 tysięcy osób; 1 września został zatrzymany przez policję i zwolniony po trzech dniach „przesłuchań i bicia”.