Oser: Logika przemiany „narodowości” w „grupę etniczną”

Przeczytałam niedawno „Ludobójstwo na mongolskim stepie” profesora Yang Haiyinga z japońskiego Uniwersytetu Shizuoka. Książkę przełożyli Liu Yingbo i jego córka Liu Yanzi (on mieszka w Chinach, ona – w Japonii). Jak napisał we wstępie Wang Lixiong, rzecz „powinna być lekturą obowiązkową dla wszystkich Hanów”. Według autora inicjowane przez Komunistyczną Partię Chin strategie i ruchy, takie jak rewolucja kulturalna czy wielki program rozwijania ziem zachodnich, oraz rozmaite instrumenty „stabilizujące” doprowadzą do „zaognienia problemu mongolskiego na modłę znaną doskonale z Tybetu i Xinjiangu”.

W ostatnich latach – podsumowuje Yang – chińscy etnologowie prą do zmiany polityki państwa”, przedstawiając nowe teorie współczesnych konfliktów etnicznych. Dla mnie właśnie epilog jest najważniejszą częścią tej książki.

Mniej więcej w 1990 roku chińscy etnologowie i teoretycy kultury zaczęli dyskretnie zastępować słowo minzu, „naród” mniej upolitycznionym określeniem zuqun, „grupa etniczna”. Robili to prewencyjnie, uznając, że w ten sposób rozbrajają bombę separatyzmu. Po tybetańskich protestach w 2008 roku i ujgurskich rok później chińscy akademicy – w tym także liberałowie – zaczęli gremialnie przechodzić na stronę Ma Ronga, antropologa, postulującego zniesienie podziałów etnicznych i autonomii regionalnej. Artykuł „Nowa perspektywa rozumienia relacji etnicznych”, który opublikował już w 2004 roku, okazał się częścią szerszego planu.

Ma Rong zwraca się w nim bezpośrednio do przywódców Komunistycznej Partii Chin, oświadczając, że słowo minzu z frazy „naród chiński” różni się jakościowo i znaczeniowo od minzu „etnicznego” z określenia „pięćdziesięciu sześciu mniejszości” Chin. Podkreśla przy tym, że na arenie międzynarodowej „naród” ma wyraźne konotacje polityczne, związane z samostanowieniem i suwerennością. Tymczasem „grupy etniczne” charakteryzują się rodzimymi tradycjami kulturowymi i historią, nie stanowiąc odrębnych bytów politycznych i nie posiadając własnych terytoriów. Nazwanie w ten sposób pięćdziesięciu sześciu mniejszości odpolitycznia je zatem, oddala ukrytą groźbę narodowego separatyzmu i pomaga realizować plan wpisywania bezideowych tożsamości etnicznych w szerszy „naród chiński”.

Yang Haiying nie zostawia na tym projekcie suchej nitki. Dla niego zastąpienie nazw „Mongołowie” bądź „Tybetańczycy” określeniami „mongolska” albo „tybetańska grupa etniczna” degraduje i zmienia w „obywateli drugiej kategorii czy wręcz chińskich niewolników” Mongołów, którzy „pierwotnie należą do suwerennego narodu oraz dzielą wiarę, kulturę, pamięć historyczną i oparty na hodowli model gospodarki z rodakami z niepodległej Mongolii”.

Takie »naukowe teorie« – konkluduje Yang Haiying – służą wyłącznie wspieraniu dyktatury Komunistycznej Partii Chin”.

 

grudzień 2014

 

Plakat-TybetankiIChinkiSaCorkamiJednejMatkiKtorejNaImieChiny

 

Za High Peaks Pure Earth