Tybetańskie źródła informują o „najeździe policji” na miasto Dza Me w Serszulu (chiń. Shiqu), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan, gdzie w jednym z osiedli zatrzymano grupę mnichów, a potem dwóch świeckich za zorganizowanie symbolicznych „niepodległościowych” protestów.
Zaraz po drugiej demonstracji w osadzie Dza Łonpo do miasta ściągnięto „wielki policyjny konwój”. Ulice „non stop patrolują teraz policyjne samochody i oddziały mundurowych. Wszędzie roi się też od tajniaków przebranych za straganiarzy, żebraków i zwykłych przechodniów. Jest ich tylu, że ludzie boją się wychodzić z domów”.
Według lokalnych źródeł dwóch chłopców, których zatrzymano 21 listopada, najpierw osadzono i brutalnie pobito w lokalnym komisariacie. Dwa dni później zostali przewiezieni do aresztu okręgowego w Serszulu.