Nacjonalizm Tybetańczyków narasta od lat. Młodzi i starzy, mówią o nim dosłownie wszyscy. Osiągnęliśmy apogeum, a jednak nikt nie pyta o dobre i złe strony tego zjawiska, co z pewnością nie jest normalne. Chętnie za to sięgamy po przykłady, najlepiej tybetańskiego imperium. I choć większość w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy, powiewając dumnie tym sztandarem, przy okazji depczemy własną indywidualność.
Archiwa tagu: Zatrzymania
Czojing Kalden: To karma
Zwolnienie demonstrantów w Sangczu
Według lokalnych źródeł policja zwolniła sześciu demonstrantów, których pod koniec kwietnia wezwano na „rozmowę” w związku z blokadą szosy w okręgu Sangczu (chiń. Xiahe) prefektury Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu.
Protesty przeciwko budowie drogi, zatrzymania w Gondzio
W zeszłym roku Tybetańczykom udało się zablokować budowę kopalni i drogi na stoku „świętej góry” Mini w okręgu Gondzio (chiń. Gongjue) prefektury Czamdo (chiń. Changdu), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, ale na początku kwietnia znów pojawili się tam robotnicy.
Zatrzymanie pasterzy, protesty w Sangczu
Policja zatrzymała dwóch koczowników, którzy od 10 kwietnia blokowali rozbudowę szosy, mającej przeciąć ich pastwiska w okręgu Sangczu (chiń. Xiahe) prefektury Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu.
Uprowadzenie mnicha, pisarza z Kirti
Dziamjang – młody mnich i intelektualista, piszący pod pseudonimem Lomig – został 17 kwietnia zabrany przez policję z klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.
Uprowadzenie po protestach przeciwko konfiskatom ziemi w Dzoge
Dzigme Kjab, jeden z liderów protestów przeciwko konfiskatom ziemi w Thongkorze, w okręgu Dzoge (chiń. Ruoergai), w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan, „zniknął” 13 kwietnia „po wizycie grupy urzędników”.
Zatrzymanie, zwolnienie mnicha z Czone
Dzigme Gjaco, umdze, „mistrz recytacji” klasztoru Dethang w okręgu Czone (chiń. Zhuoni) prefektury Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu, został zatrzymany 9 marca i jedenaście dni później zwolniony za poręczeniem majątkowym.
Therang: Szokdziang – o szczególnym przyjacielu w szczególnym dniu
Przyszli po mnie dokładnie pięć lat temu, rano, znienacka. Wzięli też mojego przyjaciela, którego dziś wspominam. Zarzucili nam na głowy czarne worki, skuli ręce i powieźli do więzienia, gdzie dostaliśmy po maleńkiej, wąskiej celi. On siedział dokładnie naprzeciwko. Dostrzegałem go, ilekroć otwierali drzwi, i wiedziałem, że szuka mnie wzrokiem. Domyślam się, że widział mnie wyraźnie, bo unosił brwi, studiując moją twarz z wielkim skupieniem i troską. Wciąż mam przed oczami to przeszywające, dociekliwe spojrzenie. Potem napisałem mu z więzienia list, w którym opowiadałem o wrażeniach i uczuciach z tamtego lochu. Za kratami emocje mają szczególną intensywność i moc. Dziś próbuję je odtworzyć. Jestem po drugiej stronie muru, ale niosę w sobie nietającą więzienną zmarzlinę, pamięć na zawsze skutą lodem.