Nepalska policja zatrzymała czterech „komisarzy”, organizujących wybory deputowanych i prezydenta tybetańskiej diaspory.
Pierwsza tura wyborów – która wyłoni dwóch kandydatów na sikjonga, prezydenta Centralnej Administracji Tybetańskiej oraz 90 kandydatów do 45 miejsc w parlamencie na wychodźstwie – odbyła się 3 stycznia. Centralna Komisja Wyborcza ogłosi wyniki 8 lutego.
W Nepalu, nie chcąc „irytować” władz w Katmandu, Tybetańczycy głosowali „potajemnie” 25 i 26 grudnia. Według lokalnej organizacji praw człowieka 27 grudnia policja zatrzymała czterech organizatorów elekcji i współpracownika Radia Wolna Azja (RFA), ponieważ wybory „zbiegły się z wizytą chińskiej delegacji” (mediującej, jak podają media, między frakcjami rządzącej partii komunistycznej). Dzięki interwencji nepalskich działaczy zatrzymanych zwolniono po kilku godzinach, ostrzegając przed braniem udziału w „działaniach nieaprobowanych przez Nepal”.
Wybory, do udziału w których zarejestrowało się 80 tysięcy Tybetańczyków na całym świecie, przebiegały spokojnie. W Stanach Zjednoczonych i Europie, spodziewając się wysokiej frekwencji, przedłużono je o jeden dzień z powodu restrykcji związanych z pandemią. W jednej z komisji w Ladakhu trzeba było powtórzyć głosowanie, ponieważ „osoba wyznaczona do pomagania niepiśmiennym wyborcom została przyłapana na forsowaniu własnego kandydata”.
Według sondażu przeprowadzonego przez RFA w Indiach, Europie, USA i Kanadzie, prowadzi były przewodniczący Zgromadzenia Narodowego (i przegrany w poprzednich wyborach) Penpa Cering przed Dolmą Gjari, byłą posłanką i członkinią gabinetu, pierwszą kobietą ubiegającą się o stanowisko sikjonga.