„Niekonstytucyjność” chronienia języków mniejszości

Według Tybetańskiego Centrum Praw Człowieka i Demokracji (TCHRD) z Dharamsali w styczniu 2020 roku komisja prawna Stałego Komitetu Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL) stwierdziła, że „lokalne przepisy, które wymagają używania i rozwijania mówionego i pisanego języka mniejszości, są niezgodne z konstytucją”, sankcjonując agresywną asymilacyjną politykę Komunistycznej Partii Chin w Tybecie, Turkiestanie Wschodnim i Mongolii Wewnętrznej.

Komisja ma powoływać się na ustawę o „wspólnym języku” z 2000 roku, wedle której służy on „suwerenności państwa i godności grup etnicznych”, sprawie „jedności” oraz „budowania materialnej i duchowej cywilizacji socjalistycznej”. Przepisy lokalne – jako akty prawne niższego rzędu – uznaje za „sprzeczne” z tą ustawą i „głównym kierunkiem reformy państwa”.

Przyjęta w 1984 roku Ustawa o autonomii regionalnej poświęcała prawu do „używania i rozwijania” języka mniejszości sześć artykułów. Choć nowela z 2001 roku zwiększała rolę mandaryńskiego, na przepisy te i na konstytucję powołują się tak demonstranci i „petenci”, broniący ojczystego języka, jak tybetańska diaspora, apelująca do Pekinu o podjęcie poważnych rozmów o samorządzie.

W połączeniu z innymi trendami – takimi jak kampania sinizacji religii, rugowania ze szkół języka mongolskiego czy „reedukowanie” w obozach ponad miliona Ujgurów (których dzieci nie mogą dziś nie tylko uczyć się ojczystego języka, ale w ogóle używać go w szkołach) – stanowisko OZPL demontuje kolejny element nominalnego systemu „ochrony” praw mniejszości.