Wang Dan: Śpiewający feniks

Skrywane napięcie, cierpienie i opór tego społeczeństwa przerastają wszystko, co można wyobrazić sobie z zewnątrz.

Kiedy Cełang Norbu podbijał serca milionów widzów programu Voice of China, oglądaliśmy młodego człowieka, który realizuje swoje marzenie o zostaniu nowym idolem, i słyszeliśmy cukierkowe piosenki o tęsknocie za domem, miłości i pięknie przyrody.

Kto wtedy wiedział, że w tym chłopcu, wyglądającym i brzmiącym jak setki rówieśników, bije nieustraszone serce gotowe oddać życie za wolność i przekonania? Myśląc o nim, trudno nie zacząć zastanawiać się nad tym, co naprawdę sądzą Chińczycy, z pozoru ochoczo podporządkowujący się kontroli totalitarnego państwa i atmosferze powszechnego zakłamania. Zwyczajnie nie wiemy, ile jest w nich gniewu i determinacji. To samospalenie powinno skłonić do rewizji poglądów każdego, kto sądzi, że wszyscy Chińczycy dali zmienić się w niewolników i nigdy nie stawią oporu.

 

 

 

 

Cełang Norbu – popularny piosenkarz, syn znanej wokalistki i kompozytora oraz siostrzeniec jednego z najsłynniejszych tybetańskich więźniów politycznych – 25 lutego 2022 roku podpalił się przed Potalą, zimowym pałacem Dalajlamów w Lhasie. W piosence, którą miała premierę trzy dni wcześniej, śpiewał o „chwili, w której żegnasz się ze wspomnieniami, wykonujesz ostatni telefon, potykasz się i odchodzisz, mówiąc, że niczego się nie boisz”.

Wang Dan jest chińskim dysydentem, jednym z przywódców protestów na Tiananmen w 1989 roku.