Tybetańskie źródła informują o zatrzymaniu sześciu zbieraczy jarcy gumbu, którzy próbowali złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez chińskiego kupca.
Jarca gumbu, dosłownie „latem trwa, zimą robak” (chiń. chong cao, łac. Cordyceps sinensis) – maczużniki, którym medycyna chińska przypisuje cudowne właściwości lecznicze – stanowi podstawowe źródło dochodów wielu tybetańskich rodzin w regionach wiejskich. Kilogram „grzybów gąsienicowych” może kosztować nawet 400 tysięcy PLN.
Sześciu Tybetańczyków z Dengczenu (chiń. Dingqing) w prefekturze Czamdo (chiń. Changdu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego zatrzymano 18 czerwca w Tianjinie, „gdzie próbowali złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez lokalnego biznesmena”.
Dhargje, Drubgha, Ngado, Samdup, Cering Dhargje i Cega reprezentowali 26 rodzin, którym chiński kupiec miał ukraść grzyby warte dwa i pół miliona yuanów (1,4 mln PLN). Lin Juan – właściciel sklepów i hoteli w Pekinie i Tianjinie – „przebił inne oferty o 5000 yuanów (2770 PLN) za kilogram, obiecał zapłacić za kilka dni, wypisał pokwitowanie i znikł z Dengczenu”. Zdesperowani zbieracze pojechali do Tianjinu, „znaleźli adres z pokwitowania i zorientowali się, że padli ofiarą oszustwa”.
Policja zatrzymała ich „za próbę odzyskania pieniędzy na własną rękę, nieprzestrzeganie procedur i niezłożenie zawiadomienia w Czamdo”. Całą szóstkę „przewieziono potem do Dengczenu. Nie wiadomo, gdzie ich trzymają”.
„Ludzie są wściekli. Oszukani chcieli tylko odebrać należne im pieniądze i zgłosili się na policję ze wszystkimi dowodami: pokwitowaniem i zdjęciami chińskiego kupca”.