Skosztowałam marynowane mięso, które przywiózł
opatulone w plastikowe torby i gazety. Matka
zdejmowała je warstwa po warstwie,
odlepiając słowa ze szkła niczym opatrunek
z otwartej rany. Słyszeliśmy, że jego żona
ma ręce bogini. Matka czekała na nas
z otwarciem słoja. Nie kupicie tego
za pieniądze, powiedziała. Błogosławione
niech będą dłonie nieznanej żony człowieka,
którego wtedy też jeszcze nie znałam.
Kiedy dwadzieścia pięć lat później zapytałam
wreszcie, jak się nazywa, zaczął opowiadać
o wiosce, w której urodzili się jego rodzice.
Przerwał, najwyraźniej zamyślony,
poprawiając się w następnej wiadomości
na WhatsAppie. Jego imię: imię wszystkich,
którzy urodzili się przed nim w wioskach
Dege, Nangczenu i Surmangu. Jest wielu
Czimich, powiedział, nawet wśród naszych.
Wiem, jakich „nas” miał na myśli,
i nie są to „my”, o których opowiadał tydzień
później w wywiadzie do archiwum
historii mówionej. Intymność nas.
Co straciliśmy, co odzyskaliśmy,
o czym codziennie śpiewamy. Pamiętam,
że w rewanżu mama wysłała jego żonie
pachnące mydło. Zapach dalekich ogrodów,
czerwona różna i gardenia. Świat zamknięty
w dłoni. International. Classic. Red rose.
2025
Cering Łangmo Dhompa jest uznaną poetką i pisarką. Urodziła się w Indiach, mieszka i pracuje jako nauczycielka akademicka w Stanach Zjednoczonych.