Oser: Co dalej z osławioną chińską „autonomią”?

W ostatnim rozdziale „Ludobójstwa na mongolskim stepie” profesor Yang Haiying pokazuje, jak chińscy akademicy i teoretycy kwestii etnicznej wykorzystują ideę „odpolitycznienia mniejszości” (shaoshu zuqun) do propagowania modelu ich „współzarządzania” (minzu gongzhi) oraz zniesienia specjalnych regionów autonomicznych – innymi słowy, do odrzucenia wszelkich pozorów i całkowitego przekreślenia osławionej chińskiej „autonomii”.

„Ich argumenty – pisze Yang Haiying – sprowadzają się do winienia mniejszościowych regionów autonomicznych za fiasko polityki etnicznej Chin, a głównym celem jest wspieranie partii komunistycznej w walce z »separatyzmem« i dławienie konfliktów kosztem godności grup narodowych. Istotę tak zwanego »współzarządzania« stanowi zacieranie, osłabianie, rozwadnianie i wreszcie odbieranie wszelkich praw etnicznych istniejących do tej pory w autonomiach regionalnych; to pretekst do wzmocnienia władzy rządu centralnego i wzmożonej sinizacji. Idea współzarządzania równa się aroganckiej, okrutnej polityce asymilacyjnej, wymyślonej i lansowanej przez uprzywilejowanych Hanów”.

„Nowe teorie” szybko zdominowały dyskurs publiczny, marginalizując głosy intelektualistów wywodzących się z grup mniejszościowych. Tymczasem mongolski historyk i badacz Hao Weimin wykazał, analizując twarde dane statystyczne, że autonomia regionów etnicznych w gruncie rzeczy sprowadza się do nazwy. Więzienia, na przykład, są tam pełne ludzi skazanych za „separatyzm”, podczas gdy nikt nigdy nie odpowiadał za nacjonalizm Hanów. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że większościowy udział mniejszości w administracji regionów autonomicznych wynika jedynie z faktu, że ktoś tam musi sprzątać. Czy to w Mongolii Wewnętrznej, czy to w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, czy to w Xinjiangu ze świecą szukać mniejszościowego aparatczyka sprawującego faktyczną władzę. Szczebel najwyższy jest dla tych ludzi po prostu nieprzekraczalny.

Słynny ujgurski intelektualista Ilham Tohti, który został potem skazany na dożywocie, po „incydencie 7.5” w 2009 roku wygłosił wykład na pekińskim Uniwersytecie Minzu. Szukając odpowiedzi na tytułowe pytanie o ewentualną konieczność rewizji polityki Chin wobec mniejszości, przytaczał mnóstwo statystyk, z których wynikało jasno, że „gdyby tylko rząd centralny traktował poważnie swoje prawne i polityczne zobowiązania wobec autonomii Xinjiangu, sytuacja wyglądałaby o wiele lepiej. Postanowienia te nigdy nie były w pełni realizowane. Mamy wiele problemów z językowymi, kulturowymi i religijnymi prawami Ujgurów, a także z innymi swobodami obywatelskimi”.

On także zwracał się wtedy do chińskich politologów i etnologów: „Jak zamierzacie znieść autonomię Xinjiangu, skoro nigdy jej nie zaprowadzono? Ujgurzy oraz Tybetańczycy pragną i potrzebują własnej kultury, historii i religii, mają też gwarantowane ustawami prawo do samorządu. Jaka siła może mieć powód i tytuł, żeby je im odbierać? Jestem przekonany, że problem leży nie w autonomii etnicznej, a przeciwnie – w jej braku”.

 

grudzień 2014

 

 

 

Za High Peaks Pure Earth