Według tybetańskich źródeł mężczyzna, który 15 kwietnia podpalił się na placu w Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan, nazywa się Łangczuk Ceten.
Trzydziestodziewięcioletni rolnik, ojciec czworga dzieci został ugaszony i zabrany przez policję. Wciąż nie wiadomo, czy żyje.
Zaraz po dramatycznym proteście władze zorganizowały wiece dla koczowniczej społeczności, z której pochodził Łangczuk Ceten, „informując o konieczności uzyskania trzech zezwoleń na wyjazd do miasta. Przez następne dwa dni ludzie nie mogli opuszczać domów”.