Pekin nazywa buddyzm tybetański „religią chińską”

Zhang Yijiong, numer dwa w Departamencie Pracy Frontu Jedności, zwołał konferencję prasową podczas XIX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin, żeby ostrzec „wszystkie rządy i organizacje” przed spotykaniem się z Dalajlamą.

Podejmowanie „Dalaja” – który pozostaje „separatystą”, nawet jeśli ktoś chce w nim widzieć „tylko duchownego” – „rani uczucia Chińczyków” i naraża na szwank „przyjaźń z Chinami”. Zhang radził się „dobrze zastanowić”, jakie może mieć to konsekwencje dla relacji z Pekinem.

Najbardziej twardogłowym chińskim aparatczykom zdarzało się wcześniej sugerować, że buddyzm jest tworem „obcym”, „przywleczonym z Indii”, minister Zhang (i były wicesekretarz partii w Tybetańskim Regionie Autonomicznym) poszedł jednak jeszcze dalej, stwierdzając, że buddyzm tybetański „ma korzenie w Chinach”, a nie gdzie indziej.