Władze Tybetańskiego Regionu Autonomicznego zaoferowały nagrody w wysokości 300 tysięcy yuanów (niespełna 180 tys. PLN) za informacje o „atakach terrorystycznych”. Według chińskich mediów ma to „wspierać stabilizację” w Tybecie.
Opłacane będą donosy o „zagranicznych organizacjach terrorystycznych i działalności ich członków na terenie Chin”, „propagowaniu religijnego ekstremizmu”, „propagandzie terroru” i wspieraniu go w internecie, oraz , „sprzedawaniu i posiadaniu broni”. Wystarczy „zadzwonić pod numer alarmowy 110”; policja gwarantuje informatorom anonimowość.
Stosowny dokument lokalnego departamentu bezpieczeństwa publicznego nie wspomina o samospaleniach, za uniemożliwianie których także obiecywano nagrody, posługując się podobnymi określeniami.
W Tybetańskim Regionie Autonomicznym nie doszło dotąd do żadnego zamachu terrorystycznego, a medialne oskarżenia tybetańskiej diaspory o przygotowywanie „ataków” miały charakter czysto propagandowy, podsycając raczej napięcie, a nie „stabilizując” sytuację.