Według rządowych mediów i niezależnych źródeł władze chińskie zamykają tybetańskie grupy dyskusyjne na popularnym portalu WeChat za „rozpowszechnianie pogłosek” o wuhańskim koronawirusie.
W Mangrze (chiń. Guinan), w prefekturze Colho (chiń. Hainan) prowincji Qinghai na początku marca rozpoczęto „dochodzenie”, którym objęto „szesnaście wiosek i pięć klasztorów”. Lokalne media ostrzegają, że „policja nie będzie tolerowała nielegalnego fabrykowania i rozpowszechniania pogłosek oraz zakłócania porządku publicznego. Osoby, które publikują informacje i komentarze, muszą przestrzegać prawa”. Nie wiadomo, czego dokładnie dotyczyły „pogłoski” o epidemii.
Według lokalnej gazety w Mangrze – podobnie jak wcześniej w Czamdo (chiń. Changdu) – zatrzymano trzy osoby za „przekazywanie fałszywych informacji o rozprzestrzenianiu koronawirusa”. Suo i Weng zostali skazani na dziesięć dni aresztu i grzywny w wysokości 500 yuanów (277 PLN); Gonga, „administratora ich grupy”, uwięziono na pięć dni.
Tybetańskie źródła informują, że policja przesłuchuje użytkowników, wypytując o założycieli i uczestników czatów. Media podają, że do tej pory „75 grup zamknięto, a 223 objęto specjalnym nadzorem”.