Oser: Pandemiczne trzy po trzy. Po pierwsze

1.

Nie ma twierdzy, której nie zajmie wróg,

nie ma zarazy, która nie budzi grozy –

wróć: znam jedną jeszcze gorszą

 

2.

Dobrych i złych, powiada Tukidydes,

„wszystkich kosiła ta zaraza na równi”

i każdy krztusi się łzami

 

3.

Niczym dzikie trawy, nie, jak łan

ścina ludzi kosa zarazy

niezmordowanie, bezdźwięcznie, z niebywałą szybkością

 

4.

Jedni ratują bliźnich,

drudzy modlą się do swoich bogów,

trzeci dalej czynią zło, jeszcze większe

 

5.

Wschód, zachód, północ, południe –

nieprzewidywalność epidemii budzi grozę,

za nic mają ją tylko narcyzy od pięknej przyjaciółki

 

6.

W Nowy Rok nakładamy maski i objeżdżamy stolicę,

mijamy czerwoną bramę agencji Xinhua,

nie mogę oddychać

 

7.

Nigdy nie powtarzałam mantry Wadżra Zbroi,

a teraz sto osiem razy dziennie,

po dziewięciu rundach zdążyłam nabrać wprawy i przekonania

 

8.

Wpatruję się w Strażnika Nauk stojącego na czarnej świni,

której dziewięć głów ma w sobie coś z ptaka (symbolu Hubei),

z oczu bucha ogień, paszcza rozwiera się jak otchłań

 

9.

Bodhisattwa ma respekt dla przyczyny, śmiertelnicy – dla skutku,

na tym folwarku zwierzęcym nie szanują niczego

i wyjątkowo nie witają Nowego Roku fajerwerkami

 

10.

Jak w Sutrze Bodhisattwy Ksitigarbhy: kipiel wrze,

udręczeni szarpią się i toną,

cierpiąc katusze, na które nie sposób patrzeć

 

 

 

W czterech częściach – w lutym i marcu 2020 roku, w Pekinie

 

Fragment Wojny peloponeskiej w przekładzie Kazimierza Kumanieckiego