Oser: Pandemiczne trzy po trzy. Po czwarte
1. Wcześniejsze plagi, które pokonały ocean, były odwodami najeźdźców, zdziesiątkowani Majowie nazwali swoją Wielkim Ogniem
1. Wcześniejsze plagi, które pokonały ocean, były odwodami najeźdźców, zdziesiątkowani Majowie nazwali swoją Wielkim Ogniem
1. Po dziesięciu dniach zamknięcia jedziemy na wieś, drogę blokują ludzie z napisami na czerwonych opaskach: „wracajcie, skąd przyszliście!”
1. Chwilowo nie brzydzą się Tybetańczykami i nie dyszą nienawiścią do Ujgurów, dziś strach pochodzić z Wuhanu
1. Nie ma twierdzy, której nie zajmie wróg, nie ma zarazy, która nie budzi grozy – wróć: znam jedną jeszcze gorszą
Pawilony wystawione naprzeciw Dżokhangu na tym etapie bardzo przypominają chińskie budyneczki sprzed Potali, choć nie wiadomo, jak będą wyglądały w środku i czy dostaną ściany oraz drzwi. Widać tylko, że są wielkie i pożerają niewielki placyk przed sanktuarium. Razem z szopą do palenia lampek (też nowym nabytkiem) przytłaczają świątynię, która staje się przez to pospolita […]
Już 27 stycznia, na kilka przed Nowym Rokiem tybetańskiego kalendarza, władze lokalne ogłosiły zamknięcie wszystkich miejsc, które na co dzień oblegały tłumy pielgrzymów – między innymi Dżokhangu, Potali, Barkhoru. Niewątpliwie było to konieczne. Dokładnie trzy miesiące później przeczytałam komunikat komisariatu ze „Starówki”, zapowiadający otwarcie Barkhoru dla „grup Buddy i zwykłej publiczności”. Pierwsze określenie brzmiało absurdalnie, […]