Indyjska armia wydała komunikat, w którym informuje o starciach i „pokrzyżowaniu chińskiej próby zmiany status quo” przy granicy w Ladakhu.
Według Delhi „nocą z 29 na 30 sierpnia żołnierze Armii Ludowo-Wyzwoleńczej pogwałcili porozumienia dyplomatyczne i wojskowe, przeprowadzając prowokacyjną operację w celu zmiany status quo”. Indyjskie Specjalne Siły Graniczne „uprzedziły” Chińczyków i odparły atak, „wzmacniając swoje pozycje na południowym brzegu jeziora Pangong Co” (chiń. Banggong).
Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych w Pekinie oświadczył, że chińscy żołnierze „nigdy nie przekroczyli” demarkacyjnej „linii rzeczywistej kontroli” (LAC).
W trakcie incydentu zginął dowódca kompanii, pięćdziesięciojednoletni Tybetańczyk Nima Tenzin. Inny indyjski żołnierz tybetańskiego pochodzenia, dwudziestoczteroletni Tenzin Lodhen został ranny.
Media diaspory podają, że według różnych źródeł zabity wszedł na minę albo został postrzelony. Trumnę ze zwłokami – przykrytą flagami Indii i niepodległego Tybetu – 1 września przekazano krewnym z tybetańskiego osiedla Sonam Ling. Nima Tenzin zostawił żonę i troje dzieci.
Indyjskie Specjalne Siły Graniczne (SFF), nazywane też „Formacją 22”, składają się głównie z tybetańskich komandosów. Według niezależnych źródeł „ofiary były po obu stronach”. Tybetańczykom udało się zająć „ważne punkty strategiczne”.
Podobnie jak po czerwcowym „incydencie” w dolinie Galwan, który kosztował życie kilkudziesięciu indyjskich i chińskich żołnierzy, dowództwa znów przystąpiły do rozmów w celu „rozładowania napięcia”.