Kjabczen Dedrol: Sześć dni w Maczu. Dziennik

Piach pochłonął wełniany namiot

Z paletą deseni cętek światła

Nawet patrząc w niebo

Nie wiem, która godzina

 

Składałem w ofierze wonny dym

Wydrążonej górze

W nadziei, że udobrucham

Rozgniewane bóstwo ziemi

 

Wczoraj zawodziliśmy

Przed fortecą bez bramy

Dziś lejemy łzy

Przed staruchą bez zębów

 

Nikt nie odpowiedział na pieśń

Zaniesioną ze szczytu góry

Nie ma sensu dalej karmić

Stalowego rączego rumaka

 

Jesteś poetą

Szczotką zamiatającą ulice

Jestem poetą

Przymarzniętą flagą modlitewną

 

Nie przejdę przez most

Bo pilnują go żołnierze

Nie ukłonię się żołnierzom

Bo trzymają karabiny

 

 

2008

 

 

 

Kjabczen Dedrol jest jednym z najwybitniejszych przedstawicieli „trzeciego pokolenia” pisarzy tybetańskich, wprowadził do rodzimej literatury realizm magiczny.