Władze chińskie zaprosiły do „Xizangu” przedstawicieli „jedenastu państw rozwijających się” z Rady Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie.
Dyplomaci – mający zapewne stanowić propagandową przeciwwagę dla regularnych monitów specjalnych sprawozdawców – zwiedzali Tybetański Region Autonomiczny (TRA) na przełomie sierpnia i września. Przedstawiciele krajów specjalizujących się w łamaniu praw człowieka (rządowa agencja Xinhua wymieniła Pakistan, Białoruś, Kubę i Nikaraguę) mieli stwierdzić, że „rozwój przerósł ich oczekiwania”.
Delegaci odwiedzili między innymi „szkołę z internatem” (podstawowy instrument wynaradawiania miliona tybetańskich dzieci) oraz lhaskie świątynie i klasztory (zobowiązane właśnie do sinizowania religii), zachwycając się „świetlanymi przykładami ochrony praw ludzkich”.
Na zakończenie dyplomaci orzekli, że „absurdalne zachodnie kłamstwa nie wytrzymują próby konfrontacji z rzeczywistą” i że „ludzkie szczęście jest istotą praw człowieka”, których obiecali bronić przed „upolitycznieniem”.