Według niezależnych źródeł „cały Tybet” modlił się w intencji powodzenia operacji, której Jego Świątobliwość Dalajlama poddał się w nowojorskim szpitalu.
Biuro Dalajlamy 3 czerwca odwołało wszystkie zaplanowane spotkania, informując, że Jego Świątobliwość przejdzie w Stanach Zjednoczonych operację kolana (jedyną „dolegliwość”, o której wspominał w ostatnich latach, tradycyjnie zapewniając, że cieszy się doskonałym zdrowiem i z pewnością dożyje setki).
Przed – pierwszym od 2018 roku – wyjazdem Dalajlama zdążył jeszcze przyjąć delegację amerykańskiego Kongresu, która przywiozła mu świeżo przyjętą ustawę, wzywającą między innymi do przeciwdziałania chińskiej propagandzie, przedstawiającej Tybet jako „integralną” część Chin (wspieranych w tym na przykład przez prezydenta Dudę, który kilka dni później chciał opierać relacje Polski z ludobójczym reżimem na „wspólnych ideałach”).
Trzy dni po pierwszym komunikacie – „za radą Neczunga”, jednego z głównych bóstw opiekuńczych Tybetu, komunikującego się z Tybetańczykami za pośrednictwem „państwowej” wyroczni – Dharamsala poprosiła o „powtarzanie i zliczanie mantr Buddy Medycyny” w intencji powodzenia operacji.
W (tranzytowej) Szwajcarii i Stanach Zjednoczonych 23 czerwca Dalajlamę witały szpalery tysięcy Tybetańczyków, wiernych i sympatyków. Jego Świątobliwość pojechał prosto do szpitala w Nowym Jorku, a 28 czerwca Biuro poinformowało, że „operacja wymiany stawu kolanowego udała się doskonale”. Następnego dnia – znów witany przez tłumy – Dalajlama został wypisany.
Przez trzy tygodnie o zdrowie Jego Świątobliwości modliły się wszystkie tybetańskie społeczności na wychodźstwie i „cały Tybet”, a media społecznościowe zalały „podziękowania dla lekarzy i Stanów Zjednoczonych”. Tłumy wiernych sprawiły, że władze chińskie „wprowadziły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa” w lhaskich sanktuariach i głównych klasztorach kraju.