Tybetański parlament na wychodźstwie – po pięciu latach – zakończył konstytucyjny kryzys, 29 marca powołując przewodniczącą, dwóch sędziów Najwyższej Komisji Sprawiedliwości i prezesa izby kontroli.
Cała sprawa budziła powszechne zgorszenie i wywoływała liczne protesty (w tym próbę samospalenia) od września 2020 roku. Najpierw odpowiednik sądu najwyższego diaspory ukarał odebraniem prawa wyborczego jedenastu członków stałego komitetu Zgromadzenia Narodowego za przełożenie jesiennego posiedzenia z powodu pandemii (konstytucja wymaga, by obrady odbywały się co sześć miesięcy). Ukarani uważali decyzję za bezprawną, ale uznała ją centralna komisja wyborcza, wydając stosowne polecenie delegaturom. Podczas następnego posiedzenia parlament zrewanżował się odwołaniem przewodniczącego i obu sędziów Najwyższej Komisji Sprawiedliwości.
Konstytucyjny pat postawił pod znakiem zapytania zaprzysiężenie nowego sikjonga i deputowanych w 2021 roku. Impas udało się przełamać dopiero pod koniec kadencji – w obliczu kolejnego kryzysu wywołanego przez prezydenta Trumpa i odebranie diasporze przyznanych przez Kongres środków pomocowych. Nową przewodniczącą Najwyższej Komisji Sprawiedliwości została Jesze Łangmo, dotychczasowa sekretarz.