Tybetańscy parlamentarzyści przełamali impas, składając „konstytucyjne” ślubowanie i wybierając prezydium.
Od oficjalnego ogłoszenia wyników wyborów w maju deputowani nie pracowali, przedłużając kryzys z poprzedniej kadencji, w której odpowiednik sądu najwyższego diaspory we wrześniu zeszłego odebrał prawo wyborcze wszystkim członkom stałego komitetu parlamentu za niezwołanie – z powodu pandemii – sesji w nieprzekraczalnym konstytucyjnym terminie. W odpowiedzi parlament w marcu odwołał przewodniczącego i obu sędziów Najwyższej Komisji Sprawiedliwości, praktycznie likwidując władzę sądowniczą. Sędziowie, podobnie jak wcześniej parlamentarzyści, uznali decyzję za bezprawną, ale nie oponowali „z szacunku dla konstytucji”. Pospieszne głosowanie wywołało burzę, po której podał się do dymisji przewodniczący parlamentu.
Deputowani do końca kadencji nie znaleźli rozwiązania sytuacji, stawiając pod znakiem zapytania – z powodu braku sędziów – zaprzysiężenie nowego sikjonga (kierującego administracją prezydenta) i swoich następców. W tej sytuacji odwołani sędziowie ogłosili, że nadal urzędują, i odebrali prezydenckie ślubowanie. Nie zakończyło to jednak kryzysu, ponieważ 45 nowo wybranych parlamentarzystów podzieliło się – zgodnie z afiliacjami regionalnymi, co dodatkowo podsyciło napięcia – w sprawie własnego ślubowania. Niemal połowa złożyła je (zgodnie z konstytucją) przed „marszałkiem seniorem”, a pozostali (nie uznając marszałka wskazanego przez odwołanego przewodniczącego sądu najwyższego) – przed portretem Dalajlamy, co uniemożliwiało zebranie kworum. Na tym etapie o wyjście z impasu apelował publicznie nawet amerykański Departament Stanu.
Pięciu deputowanych, wybranych przez Tybetańczyków mieszkających poza Azją, poprosiło kolegów o „nieformalne spotkanie”, które rozpoczęło się 30 września, ale nie przyniosło żadnego rozstrzygnięcia. Parlamentarzyści napisali jednak wspólny list do Dalajlamy, „przepraszając” i prosząc o radę. Jego Świątobliwość – który dziesięć lat temu przekazał ostatnie „świeckie” prerogatywy demokratycznym instytucjom, prosząc Tybetańczyków, by odtąd uprawiali politykę, „jakby go nie było” – odpowiedział 7 października, dając wyraz „rozczarowaniu”, ostrzegając przed odbieraniem ducha rodakom w kraju i podkreślając, że może doradzać tylko rozwiązania zgodne z konstytucją. W ten sytuacji deputowani jednogłośnie zobowiązali się do przestrzegania kwestionowanej dotąd procedury i bezzwłocznego złożenia ślubowania przed „marszałkiem seniorem”.
Zaraz po ceremonii, która odbyła się następnego dnia, zwołano posiedzenie i wybrano prezydium. Nowym przewodniczącym został Khenpo Sonam Tenphel (reprezentujący w parlamencie szkołę njingmapa), a wiceprzewodniczącą Lhagjari Namgjal Dolkar (przedstawicielka dzielnicy U-Cang).