Władze Nepalu wysłały do Dharamsali grupę ośmiorga tybetańskich uchodźców, których wyjazd do Indii odwlekano „ze względów bezpieczeństwa” od początku lipca.
Według tybetańskich źródeł uciekinierzy (głównie mnisi i mniszki bonu, pierwotnej religii Tybetu) oczekiwali na tranzyt od ponad miesiąca. Od dwóch tygodni media diaspory alarmowały, że mogą zostać wydani Chinom. Nepal od lat nie przyjmuje Tybetańczyków, ale zgadza się – na podstawie „dżentelmeńskiej umowy” z biurem Wysokiego Przedstawiciela ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) – na odsyłanie ich do Indii, gdzie rozpatrywane są wnioski azylowe.
Jeszcze dziesięć lat temu z Tybetu rokrocznie uciekały ponad trzy tysiące osób. Liczba uchodźców gwałtownie spadła po brutalnej pacyfikacji fali antychińskich protestów, wprowadzeniu nadzwyczajnych środków kontroli i uszczelnieniu granic w 2008 roku. W zeszłym roku do ośrodka dla uciekinierów w Dharamsali dotarło niespełna pięćdziesiąt osób.