Kolejny protest i zatrzymanie Gonpo Kji w Lhasie

Policja ponownie zatrzymała Gonpo Kji, 31 stycznia protestującą przed budynkiem sądu ludowego w Lhasie przeciwko „niesprawiedliwemu” wyrokowi brata, Dordże Tasziego.

Gonpo Kji – którą zatrzymano w tym samym miejscu w grudniu – trzymała transparent z napisem „Wyższy Sąd Ludowy Tybetu łamie prawo”. Towarzyszący jej niezidentyfikowany mężczyzna niósł hasło „niesprawiedliwość”. Według lokalnych źródeł „po kilku minutach zostali zabrani przez policję”. Oboje zwolniono, ostrzegając, że następnym razem trafią do więzienia.

Rodzeństwo Dordże Tasziego przez lata „po cichu” zabiegało o ponowne rozpatrzenie sprawy brata, którego wyrok – dożywotniego więzienia za „oszustwo kredytowe” – chińscy prawnicy uważają za rażąco niesprawiedliwy. Kiedy pojawiły się doniesienia, że skazany jest ciężko chory, rodzina zdecydowała się na publiczny protest.

Dordże Ceten – starszy brat, który sam spędził za kratami sześć lat – informował wcześniej, że od 2019 roku nie może uzyskać zgody na widzenie, choć ma do tego „konstytucyjne prawo”. W nowym nagraniu mówi, że od 15 lat apeluje „do policji, prokuratury i sądu o ponowne rozpatrzenie sprawy brata”. „Ostatni raz widziałem go pięć lat temu. Przed kilkoma dniami udałem się do więzienia z podaniem o widzenie wirtualne, ale odmówiono mi, mówiąc, że Dordże Taszi ma kataraktę, który musi być zoperowana. Kilka dni później wróciłem, ale znów mnie odprawiono, tym razem dodając do katarakty chorobę serca i hemoroidy. Zapytałem, jak nasza rodzina może uczestniczyć w leczeniu brata. Funkcjonariusz nr 5402200 odpowiedział, że nie może, i kazał nam publicznie przeprosić za wystąpienia, które godzą w reputację zakładu karnego. My jednak stwierdziliśmy tylko, że komendantura – wbrew obowiązującym przepisom – odmawia adwokatowi kontaktu z osadzonym, nie mamy więc za co przepraszać”.