Pekin nadał „standardowe” nazwy 27 miejscom w indyjskim stanie Arunaćal Pradeś, który Chiny określają jako – należący do nich – Zangnan, „Południowy Tybet”.
Choć Chiny teoretycznie zabiegają o „normalizację” stosunków z Indiami, 11 maja ministerstwo spraw publicznych po raz piąty ogłosiło chińskie i tybetańskie nazwy miejsc (głównie gór, przełęczy i rzek), które od ponad stu lat należą do Indii.
Kontestowaną przez Chiny granicę (tak zwaną linię McMahona) wyznaczono w 1914 roku na (zorganizowanej przez Brytyjczyków z inicjatywy poprzedniego Dalajlamy) trójstronnej konferencji w Simli. Jednoznacznie prowokacyjne nadawanie obcych nazw indyjskim ziemiom, których nigdy nie kontrolowała Chińska Republika Ludowa, rozpoczęto w 2017 roku. Delhi odpowiedziało natychmiast „stanowczym” protestem.
Kilka dni wcześniej Pekin – który formalnie deklaruje chęć „rozładowania napięć” w stosunkach dwustronnych – zezwolił (kilkuset) indyjskim pielgrzymom na odwiedzenie świętej Góry Kailaś (tyb. Gang Rinpocze), która jest dla nich niedostępna od 2020 roku.