W Pekinie zakończył się XIX Zjazd Komunistycznej Partii Chin, z okazji którego w całym kraju zatrzymano prewencyjnie kilkanaście tysięcy osób i zamknięto dla cudzoziemców Tybetański Region Autonomiczny.
Według oficjalnych źródeł wśród 2287 delegatów znalazło się trzydziestu trzech Tybetańczyków. Stanowili oni jednak tylko 59 procent składu delegacji Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, reprezentując, wedle oficjalnych danych, 90,5 procent tamtejszej populacji.
„Przewodniczący wszystkiego” Xi Jinping – którego „myśl” została wpisana do statutu partii obok dziedzictwa Mao – skonsolidował kontrolę nad niemal dziewięćdziesięciomilionową organizacją i obiecał zmienić ChRL w globalne mocarstwo do 2049 roku (w przemówieniu inauguracyjnym przywołując „wielki kraj” i „siłę militarną” trzy razy częściej niż przed pięciu laty oraz ślubując rozprawę z „separatyzmem”).
Po tygodniowych obradach wybrany na drugą kadencję przewodniczący Xi przedstawił nowy Stały Komitet Biura Politycznego Komitetu Centralnego, w którym prócz niego znaleźli się premier Li Keqiang oraz pięciu „debiutujących” sześćdziesięciolatków: Li Zhanshu, „przyboczny” przewodniczącego; wicepremier Wang Yang odpowiedzialny za flagowy projekt nowego jedwabnego szlaku; Wang Huning, akademik i politolog, specjalista od polityki zagranicznej; Zhao Leji, szef kadrowego Departamentu Organizacji; oraz Han Zheng, sekretarz z Szanghaju. Ku zaskoczeniu wielu obserwatorów na szczytach władzy zabrakło miejsca dla „małego Hu” Chunhuy, szefa partyjnej młodzieżówki, rozpoczynającego karierę w Tybecie faworyta poprzedniego genseka, Hu Jintao. Nie wskazano też, odchodząc od utartego zwyczaju, potencjalnego następcy Xi Jinpinga. W nowym, dwudziestopięcioosobowym Politbiurze znalazło się miejsce dla jednej kobiety (choć – jak powiadał Mao Zedong – „dźwigają połowę nieba”).
Xi Jinping w pierwszej kolejności przejął ponownie Centralną Komisję Wojskową. Drugą decyzją nowych władz było powierzenie potężnej Komisji Kontroli Dyscypliny (czyli wewnątrzpartyjnej policji, zajmującej się między innymi zwalczaniem korupcji – głównym orężem przeciwko frakcyjnym rywalom) Zhao Leji.
Do nowego, liczącego dwustu czterech członków Komitetu Centralnego partii weszło zaledwie szesnastu przedstawicieli mniejszości – w poprzednim było ich trzydziestu dziewięciu, co oznacza spadek z dziewiętnastu do ośmiu procent – w tym dwóch (to postęp, choć bywało już trzech) Tybetańczyków: Che Zala (w innej wersji Qi Zhala; tyb. Cze Drahla), szef rządu Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, oraz Losang Jamcan (Luosang Jiancun; tyb. Lobsang Gjalcen), przewodniczący lokalnej legislatury, który w czasie zjazdu zasiadał w komisji do spraw „kwalifikacji delegatów”.
W czasie zjazdu Minister Zhang Yijiong z partyjnego Departamentu Pracy Frontu Jedności zwołał konferencję prasową i ostrzegł „wszystkie rządy i organizacje” przed spotykaniem się z Dalajlamą, „nawet jeśli widzą w nim tylko duchownego”, ponieważ „rani to uczucia Chińczyków” i narażana szwank „przyjaźń z Chinami”. Przy okazji przekonywał, że korzenie buddyzmu tybetańskiego są w Chinach, a nie – jak utrzymuje „separatysta” Dalaj – w Indiach. Zdaniem ministra struktury odpowiedzialnej za kontakty z mniejszościami, o skuteczności ochrony ich praw najlepiej świadczy obecność potraw regionalnych w Pekinie.