Egzamin ze „znajomości prawa” w klasztorach TRA

Chińskie media informują, że 25 marca „ponad 30 tysięcy mnichów i mniszek z Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA) zdawało egzamin ze znajomości przepisów i prawa”.

To drugi taki egzamin – a wedle Tybetańczyków test lojalności wobec Komunistycznej Partii Chin – nazywany teraz „dorocznym”. W pierwszym, jak podawano przed rokiem, uczestniczyli tylko mnisi lhaskich klasztorów, w tym – wszyscy „pełniący funkcje administracyjne”. Duchowni musieli wykazać się znajomością konstytucji oraz ustaw o bezpieczeństwie państwa, bezpieczeństwie publicznym, bezpieczeństwie w cyberprzestrzeni, zwalczaniu terroryzmu, przeciwdziałaniu szpiegostwu oraz religii. Test zdawali pisemnie, a jeśli nie potrafili temu sprostać – ustnie. Nie podano, ilu duchownych nie potrafi czytać i pisać.

Celem organizatorów – lokalnego rządu ludowego i departamentu sprawiedliwości – było uprzytomnienie duchownym, że „przepisy państwa stoją ponad zasadami religii”. W lhaskim klasztorze Sera test zdało „98 procent uczestników”. Nie wiadomo, jakie są konsekwencje braku zaliczenia.

Przy okazji poinformowano, że w Tybetańskim Regionie Autonomicznym działa „1787 miejsc kultu religijnego, obsługiwanych przez ponad 46 tysięcy mnichów i mniszek”, przytaczając dane, które nie zmieniają się od lat.

„Egzamin” duchownych – którzy od zeszłego roku przechodzili kolejno kampanie „zaszczepiania ducha XIX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin”, „edukacji konstytucyjnej i wzmacniania przekonań politycznych”, „edukacji prawnej i nowych obowiązków” i wreszcie inauguracji pięcioletniego programu „socjalistycznego kształcenia i sinizacji religii” – zbiegł się z hucznymi obchodami „sześćdziesięciu lat postępu i największego szczęścia w dziejach Tybetu”, które symbolicznie upamiętnia „święto wyzwolenia niewolników”, ustanowione po krwawej pacyfikacji tybetańskich protestów w 2008 roku z okazji pięćdziesiątej rocznicy rozwiązania prawowitego rządu Tybetu po stłumieniu powstania w 1959 roku.