Rinpocze
Masz dom jak z żurnala
I samochód na dziesięciu chłopa
Twój młodszy brat ożenił się z lokalną gwiazdą
Wróć
Dała mówi
Że przez sen powtarzasz chińskie imiona z telewizji
Nima twierdzi
Że twoje nauki brzmią jak przekład chińskich modłów
Rinpocze, wróć
Zaraz zapomnisz o pastwiskach
W tym roku nie spadła kropla deszczu
Nie mogliśmy cię znaleźć i poprosić o odprawienie rytuału
Zebraliśmy bardzo mało leczniczych grzybów
Wszystkie zabrał twój młodszy brat
Rinpocze, wróć szybko
Wielu młodych mnichów
Uciekło w tym roku z klasztoru
Na ścianach świątyni pojawiły się rysy
Nocą nowicjusze wymykają się na gry wideo
Dhondup zarabia ciężkie pieniądze
Otworzył miasteczko namiotowe dla turystów
Też chodzi w zakonnych szatach
Zbierać od wszystkich opłaty
Tasziemu urodził się drugi syn
Proszę, porozmawiaj z nim i przemów do rozsądku
Mówi, że za nic nie odda chłopców do klasztoru
Wróć, Rinpocze
Do naszej wioski przyjechali studenci z Szanghaju
Uczą dzieci czytać po chińsku
Wszyscy uważają ich za Bodhisattwów
Dar niebios
Studenci mówią, że są zwykłymi ludźmi
Uczą nas zasad higieny
Dają lekarstwa
Mieszkają w glinianych chatkach
Nie mają samochodu
Nie smakuje im campa
Nie są Tybetańczykami
Są tutaj z nami
Wróć, Rinpocze
Twój pałac stoi pusty
Z terenówką na podjeździe
Zostały nam tylko twoje zdjęcia
Rinpocze
Nie pamiętamy nawet twojego głosu
Zaraz Losar
Wróć
Dziampa mówi, że Wasza Świątobliwość zbuduje klasztor
Pierwszy ma stanąć pałac
Poprzedni wznosiliśmy latami
Budynki rosły
Ubywało młodych mnichów
Szyje się coraz fikuśniejsze ceremonialne szaty
Ale wielu woli nosić się po świecku
Kiedy wiara była zakazana
Wydawała się wieczna
Dzisiaj wierzyć wolno
Mamy więc nadzieję, że będziesz pamiętał o wszystkich istotach
Życie i śmierć naszych ojców i dziadków są w rękach Świątobliwości
My, prości ludzie, nie mamy nikogo innego
Tylko ciocia wyjechała do Chin, ale tam są prawdziwe szpitale
Naszych Rinpoczów jest już więcej
Niż gwiazd na niebie
Możemy sobie popatrzeć na gwiazdy
Ale nie na naszych Rinpoczów
Ach, Rinpocze
To my, Tybetańczycy, potrzebujemy cię naprawdę
Wróć
Wychowani na campie
Nigdy nie przywykną do kawy
Dla nas jesteś Buddą
Nie zostawaj wędrownym żebrakiem
luty 2015
Lamowie, zwłaszcza inkarnowani (Rinpoczowie, „Drogocenni”), którzy byli dotąd uważani za ostoję tożsamości i świadomości narodowej, są coraz głośniej oskarżani przez wielu rodaków – jak w tym, podpisanym pseudonimem wierszu – o komercjalizowanie Dharmy, łaszenie się do władz i gonienie za chińskimi sponsorami kosztem społeczności tybetańskich.